CHOCHLA DZIEGCIU

with Brak komentarzy

Dziś łyżka, a może i chochla dziegciu. Tylko nie bierzcie tego tekstu osobiście. Po prostu czasem piszę, bo mam ferment w duszy.

ja na ławce nad zatoką

☀️ Trudne to lato jakieś. Przyznaję, w zeszłym roku bardziej pizgało, koszmarny pożar przez długie 4 dni trawił okolicę, ale wycieczek mieliśmy więcej niż teraz, więc może pogrążeni w trybie działania, nie myśleliśmy zbyt dużo, byleby wieczorem trochę odpocząć, przespać się, rano po Gości i w drogę, a to do Kourtalioti, a to do Babci Marii nadziewać pomidory.

Teraz Babcia Maria nie ma już takiego powodzenia, zwłaszcza, że w cenie wycieczki do Babci Marii można kupić ze 2 Balosy. I może tyle samo różowych Elafo za włóczęgę po Kourtalioti. Zresztą Kourtalio stało się teraz obowiązkowym przystankiem na drodze do Preveli, więc kto by tam miał czas, żeby włóczyć się z nami przez kilka godzin w wąwozie.

wodospad

👫 Wolne dni spędzamy w domu niczym w twierdzy. Nasz duch eksploracji przyczaił się znudzony, czeka na jesień. Zaciągamy zasłony przed słońcem. Zamykamy okna, by wygłuszyć cykady. Naprawiamy co zepsute. Sprzątamy studio w Rethymno dla kolejnych gości. Bawimy się na panigiri. Na plaże wyruszamy dopiero wieczorem, gdy upał nieco zelżeje a zbocza pokryje złota łuna zachodu.

zachód słońca nad zatoką

🚗 Droga przez Kourtalio zawalona autami, bo wszyscy muszą stanąć jak najbliżej zejścia do wodospadu. Szkoda bardzo, że nie można tam wjechać. Podobnie parking przy Dionizosie na wschód od słynnej palmowej plaży Preveli wypełnia morze aut. Schodkami z plaży schodzi kolorowy pochód turystów z torbami plażowymi i składanymi parasolkami. Ustawiamy się po freddo w kolejce spoconych ludzi. Patrzę na zmęczonego tatusia, który wręcza dziecku wyczekanego loda, tłumacząc:

– Odpuścimy te palemki. Tu zostaniemy. Patrz jaka woda. Leżak wolny jest. Tuż przy parkingu – wskazuje na rząd leżaków za parkingiem.

🌊 Odbieramy nasze freddo i zmykamy stąd. Nie pchamy się w sektorowe korpoplaże, wiedząc, że letnie zawłaszczenie tych miejsc odpuści po sezonie. Wybieramy ślepe szutrówki, byleby schować się w skałach, byleby dalej od leżaków, parasoli, muzyki z głośnika.

🤔 O co chodzi z tymi wakacjami na kupie? Że tak trzeba? Społeczny dowód słuszności? Że skoro inni leżą, poukładani w rzędach, to pewnie jest to najlepsza wymyślona forma wypoczynku? Że skoro wszyscy jadą w to samo miejsce, żeby zrobić to samo zdjęcie, to po co szukać czegoś innego?

🏖 Bardzo mnie to ciekawi. Czasem mam wrażenie, że odpoczywamy identycznie jak pracujemy, wedle grafiku i procedur, szybko, zadaniowo, rutynowo i ekonomicznie. Procedura leżakowa plus ewentualnie grafik z listą obowiązkowych miejsc do odhaczenia. Skutecznie, pobieżnie, do celu, jak w pracy.

W sumie wcale mnie to nie dziwi. Myślę sobie, że wszystko to wynika z potwornego … zmęczenia. Ono nie pozwala nam wyłamać się z rutyny. Nie mamy siły i czasu szukać czegoś innego, chcemy po prostu odpocząć, nachapać się leżaka, wygrzać, napić się freddo, zjeść smacznie i tanio, zobaczyć co tam trzeba zobaczyć „nie za miliony monet”, cyknąć kilka ładnych fotek. Niech animatorki zabiorą od nas te „bombelki”, niech „szczęścia nasze” idą się bawić w basenach, niech łażą po lody, a my sobie tu poleżymy, pojemy do woli, nie martwiąc się o kasę, może kupimy jakąś tam wycieczkę, co tu proponują. Niech nam wszyscy dadzą święty spokój, chociaż na wakacjach… Trudno się temu dziwić.

❓️ Mamy prawo do odpoczynku. I ta wyspa do tego właśnie służy. Czujecie to? Tę przedmiotowość miejsca, w którym odpoczywamy?

Owszem trochę jesteśmy tego miejsca ciekawi, do momentu, gdy ładnie wygląda na zdjęciach i smacznie nas karmi.

😏 Niestety to zmęczenie i priorytet relaksu nie sprzyja empatii i ciekawości. Bo ja tu odpoczywam, czeka na mnie masa dań w podgrzewaczach, basen, prane co chwila ręczniczki i podlewany trawniczek, więc proszę, nie chcę wiedzieć, że jakaś górska wioska nie ma wody, że rośnie cena oliwy, bo nie ma czym podlewać. Nie mówcie mi, że żółwice składają jaja pod leżakami, bo kombinaty plażowe nie pozostawiają już wolnego miejsca. Co mnie obchodzi, że powstał już obywatelski tzw Ruch Ręcznika, sprzeciwiający się zagracaniu plaż gęstym, wstrętnym kożuchem leżaków, tak żeby nikt tam się już nie wyłożył ze swoim ręczniczkiem (post o tym autorstwa Tomka Kozłowskiego z Greckimi Drogami w komentarzu). Nie muszę wiedzieć, że zgodnie z greckim prawem plaże są publiczne i żaden hotel, choćby pierdyliardgwiazdkowy nie ma prawa wyprosić z plaży niezaobrączkowanych ręcznikowców. Czy obchodzi mnie to, że plastykowe wkłady materaców plażowych znajdą się niebawem w żołądkach ryb? Że gdy wrzucam na media kolejną fotę kawy w plastykowym kubku na tle morza, to tworzę i promuję, może nieświadomie, kolejny plastykowy śmieć, który potem poniesie wiatr? Że wybierając allinc przyczyniam się pośrednio do upadku kolejnej rodzinnej tawerny czy pensjonatu w okolicy (post m.in o tym autorstwa Asi z Vlog Kreta w komentarzu). Że obsługa pracuje do nocy, często bez dni wolnych, bo musi zarobić na zimę… No właśnie jaka tu niby jest ta zima? Eeetam ciężka, u nas to dopiero jest ciężka.

🏊‍♂️ Na wakacjach nie chcemy kapryśnej pogody, deszczu latem, wiatru bujającego łodzią na Balos, lodowatej wody w morzu, upałów nie do zniesienia, ryzyka pożaru i trzęsienia ziemi, smutnych ludzi z ich kłopotami… Mamy przecież dosyć swoich problemów. Po co nam cudze?

💰 W tle jest też oczywiście kasa, żeby jak najmniej wydać, żeby jak najwięcej zarobić, więc skoro chcą leżeć na plaży, to wrzućmy więcej leżaków, a bogatszym zapewnijmy całe plażowe kombinaty za kupę kasy z baldachimem i materacem. Kreta to wytrzyma, niejedno już wytrzymała, to tylko kolejny, trudny sezon.

🌿 Pobieżność i nieświadomość niestety jest wpisana w wakacyjną atmosferę i nie sprzyja „turystyce zrównoważonej”, gdzie w samym słowie „zrównoważona” odkryjemy i słowo „równowaga” a może też i słowo „uważność”. Owszem turystyka zrównoważona polega przede wszystkim na działaniach systemowych na poziomie państwa. Wymaga również empatii i zrozumienia ze strony turystów.

🤔 Cóż… ot, taki sierpniowy tekst. Wziął się z fermentu. Się widać uzbierało. Ciekawi jesteśmy jak to czujecie.

👫 My tymczasem przyczaimy się w skałkach.

Follow CreteYourLife:

Latest posts from

Leave a Reply